włosy

Jak poradziłam sobie z problemami skórnymi na skalpie?

08:00


Niestety niewiele konkretnych rzeczy na temat takich przypadłości można znaleźć w internecie. Wiem, bo sama ich szukałam. Zastanawiam się, czy to źle, czy może jednak dobrze bo osoby z problemami skórnymi zamiast szukać drogi leczenia na własną rękę powinny przede wszystkim zgłosić się do dermatologa. Moja notka nie ma nikogo nakłonić do samodzielnego leczenia które będzie przebiegało na własną odpowiedzialność. Do dermatologa nie potrzeba skierowania, na wizytę trzeba rzeczywiście trochę poczekać ale jest darmowa dla osób ubezpieczonych. Wiem, że wiele osób wstydzi się iść z takimi przypadłościami do lekarza - nie chcą być posądzeni o brak należytej higieny czy narazić się na złą diagnozę bo wiadomo że leki dermatologiczne są drogie. 

W moim przypadku również nie było łatwo. Dermatologa odwiedziłam 2 razy w bardzo długim odstępie czasu (do teraz nie wiem dlaczego? trochę przyzwyczaiłam się do tego co dzieje się na mojej głowie a specyfiki takie jak Nizoral albo Head&Shoulders działały - niestety krótkotrwale). Za pierwszym razem pani dermatolog nawet nie raczyła spojrzeć na mój skalp by ocenić sytuację, po prostu poleciła mi kupić szampon Physiogel. Oczywiście nie zadziałał bo nie było to zwyczajne podrażnienie. Czy muszę Wam mówić czy do niej wróciłam? 
Drugi raz udałam się do tej samej placówki ale do innej pani doktor. Ta z kolei już bardziej zainteresowała się moim problemem wypisując mi drogą receptę - szampon Stieprox i do stosowania miejscowego płyn Belosalic (oba tylko na receptę). Wydała też przynajmniej diagnozę - ogniska łupieżowe. Prościej mówiąc zwykłe stany zapalne które piekielnie swędzą i wywołują ogromny łupież. Można podejrzewać że to ta choroba po zaczerwienionych miejscach na skórze głowy. Używałam tego co otrzymałam w aptece za niemal sto złotych i rzeczywiście, przestałam się drapać - ale znów nie był to długotrwały efekt - po około dwóch miesiącach łupież i świąd nawróciły (co nie oznacza że u Was musi być tak samo). 
W tym czasie zaczęłam bardziej dbać o włosy przez co starałam się odstawić suszarkę. Wilgotna skóra głowy była najgorszym co mnie spotykało bo wtedy świąd był najsilniejszy.

Zbliżały się moje wakacje we Francji i stwierdziłam, że dalej nie może tak być (nie wyobrażałam sobie kilkunastu godzin w autokarze sypiąc łupieżem na prawo i lewo oraz drapiąc się cały czas). 
Postanowiłam działać




Ziaja kuracja przeciwświądowa



 Na pierwszy ogień poszła właśnie Ziaja kuracja przeciwświądowa. Pani farmaceutka od razu proponowała mi szampon o którym wspomnę za chwilę ale kosztował on 44 zł - Ziaja około 12 zł. Postanowiłam, że jeśli nie wyleczy to chociaż załagodzi dolegliwości co wystarczy mi na ten tydzień zagranicą. I rzeczywiście pomógł trochę. Wykorzystałam tylko pół butelki bo po powrocie zamówiłam Selsun Blue ale głowa tak mocno nie swędziała i łupież trochę się zminimalizował. Nie myło mi się nią włosów przyjemnie, robiły się trochę sztywne podczas "szorowania" ale robił co miał robić. Nie wiem czy pielęgnował bo normalnie nakładałam po nim odżywkę. Nic szczególnego się z włosami nie działo.
Ten szampon mogę polecić osobom które mają na przykład delikatną skórę głowy i szampon z sylikonami ją podrażnił - wtedy po prostu złagodzi dolegliwości. 

Dostępność:

Apteki w których można znaleźć produkty Ziaji, być może stoiska firmowe (nie zaglądam tam więc nie wiem czy mają tam serię med)


Działanie:

Łagodzi świąd ale raczej nic nie wyleczy - z czymś więcej niż podrażnienie sobie raczej na dłuższą metę nie poradzi. 


Cena:

Ok 12 zł


Czy  kupię ponownie? 

Raczej nie bo nie mam na razie po co, jeśli kiedyś coś mnie podrażni to może pomyślę o tym szamponie



Selsun Blue


To właśnie ten szampon oferowała mi farmaceutka mówiąc że wielu osobom już pomógł. No i cóż, w końcu się na niego skusiłam. Należy stosować go przez 2 tygodnie 2 razy w tygodniu, później rzadziej - raz na 14 dni lub nawet co 3-4 tygodnie. Oczywiście jak to jest z szamponami leczniczymi - myjemy głowę 2 razy i zostawiamy pianę na kilka minut. Już po pierwszym myciu było u mnie lepiej, po drugim już właściwie nic nie czułam ale myłam nim głowę przez 2 tygodnie (tak jak myję standardowo czyli co 3 dni). Dobrze się pieni ale włosy są po nim strasznie szorstkie - dlatego normalnie stosowałam odżywkę na 2/3 długości włosów. Od tego czasu właściwie po niego nie sięgałam ale czasem umyję nim włosy żeby efekt się utrzymał, nic na tę głowę nie wróciło i muszę go przecież wykończyć. Kupiłam większe opakowanie bo wiem, że nie potrafię być oszczędna jeśli chodzi o szampon. Po 2 tygodniach mycia zostało mi pół opakowania więc śmiało możecie sobie kupić to mniejsze (125ml) jeśli nie chcecie później się zastanawiać co z nim zrobić. 

Moja uwaga: to jest dosyć silny szampon leczniczy - zawiera disiarczek selenu, nie może mieć kontaktu z biżuterią, zranioną skórą a od farbowania i ondulacji trzeba czekać 2 dni (wszystkie środku ostrożności są opisane na opakowaniu)



Dostępność:

Apteki, Allegro, Doz.pl


Działanie:

Wyleczył to z czym zmagałam się dobre 2-3 lata, więc chyba nie muszę wiele mówić :)


Cena:

W aptece kosztował chyba 44 zł. Moja mama znalazła go na allegro o 10 zł taniej z przesyłką (opakowanie 200ml)


Czy  kupię ponownie? 

Mam nadzieję, że nie :)



Wybaczcie to w jakim stanie są opakowania ale stoją cały czas pod prysznicem :)

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Ja nie miałam takich problemów, ale za to mam z przetłuszczaniem się .. dość mocnym. Niestety nie znalazłam jeszcze kosmetyku który by mi pomógł. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę powodzenia w szukaniu - na pewno istnieją kosmetyki które sobie z tym poradzą :)

      Usuń
  2. jak zawsze znajduję u Ciebie przydatny post ;)
    http://creamshine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Twój komentarz. Zapraszam do obejrzenia innych moich postów oraz zaobserwowania mojego bloga by być zawsze na bieżąco. Jeśli chcesz polecić mi jakiś produkt - śmiało! Chętnie testuję nowości i ciekawostki, tym bardziej jeśli sprawdzają się u innych osób :)