twraz

Catrice Liquid Camouflage Concealer

12:04


Witajcie :)
Dzisiaj mam dla Was test produktu, który można uznać za nowość, a mianowicie płynną wersję sławnego kamuflażu z Catrice czyli Liquid Camouflage.
Zamówiłam go na stronie drogerii Mintishop za 15,90. Podobno będą, lub są już dostępne w szafach Catrice stacjonarnie, ale osobiście nie spotkałam, zresztą ostatnio rzadko bywam w drogeriach. 



Mój kolor to 010, są też dostępne 020 i 030. 


Odcień jest dosyć jasny - świadczy o tym chociażby to, że w miarę pasuje do mojej cery a to już wyczyn bo wszystkie najjaśniejsze podkłady i korektory są dla mnie zbyt ciemne. Oczywiście, mógłby być ciut jaśniejszy ale w połączeniu z podkładem jest właściwie niewidoczny. Korektor bardzo szybko zasycha do konsystencji kamuflażu w słoiczku, dosyć tępej. Mówię tu o swatchu na sucho, bo zawsze nakładam go pod oczy Beauty Blenderem na mokro więc nie udaje mu się aż tak szybko zastygnąć aż do momentu kiedy go zapudruję.


Produkt jest zamknięty w standardowym jak na korektor w płynie plastikowym opakowaniu. Nakładamy go gąbeczką charakterystyczną dla błyszczyków, jednak jej spłaszczona powierzchnia jest trochę większa. Nie wiem czy każdemu to przypadnie do gustu, ale ja lubię ten aplikator :) 


Na nakrętce możemy znaleźć informację o wodoodporności produktu. Muszę przyznać, że z trwałością w "mokrych" warunkach jest u niego całkiem całkiem. Może nie jest to wodoodporność typu Make Up Forever Aqua Brow czy większości tuszy do rzęs, gdzie możemy z takim makijażem skoczyć na basen, ale pot czy kilka łez nie sprawiają, że mamy "rowki" po spływających kroplach pod oczami. Krople spływają po skórze jak po woskowanej powierzchni. Oczywiście na wielkie płacze, ulewy bez parasola lub wcześniej wspomniany basen nie mamy co się porywać i oczekiwać cudów. 




Jak widać ma dobre krycie, chociaż aparat i tak "zjadł" moje cienie i żyłki pod oczami które w rzeczywistości są trochę bardziej widoczne. Nie martwcie się tym, ze widać go pod okiem - po nałożeniu podkładu na resztę twarzy ładnie się z nim łączy i nic nie rzuca się w oczy. Właśnie to w nim lubię, ładnie łączy się z podkładem i kryje co trzeba. Nakładam go też w małej ilości (dosłownie resztka na gąbeczce) na powiekę górną i po przypudrowaniu nie ma mowy o wchodzeniu w załamanie, co zdarzało się z innymi korektorami, mimo pudru. 


Korektor nie wchodzi w zmarszczki wokół oczu mimo tego że z lekkiego produktu zasycha w dosyć ciężkawą formułę. 


Spiesząc się na zajęcia zapomniałam zrobić zdjęć po wykończeniu makijażu, za to macie zdjęcia po całym dniu na uczelni - korektor jest tam gdzie ma być, robi to co ma robić i wszystko wyglada ładnie :) Tutaj w połączeniu z Bourjois Healthy Mix 51, jak widać nie ma żadnej granicy między podkładem a korektorem. 


You Might Also Like

0 komentarze

Serdecznie dziękuję za Twój komentarz. Zapraszam do obejrzenia innych moich postów oraz zaobserwowania mojego bloga by być zawsze na bieżąco. Jeśli chcesz polecić mi jakiś produkt - śmiało! Chętnie testuję nowości i ciekawostki, tym bardziej jeśli sprawdzają się u innych osób :)